Unia Kosztowy i Akademia Piłkarska ALLECCO - strona oficjalna

Bardzo dobre widowisko, stworzyli Unici w ostatnim meczu sezonu. Rywalem była drużyna Zantki Chorzów, która jest klasą Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Zantka, aspirowała do awansu a nasz pierwszy mecz, jak pamiętamy, był twardy i zacięty (mimo porażki 2-4). Zatem emocje mieliśmy zagwarantowane!

Tak też było. Rotacje w składzie i zmiana systemu z 1-4-1-4-1 na 1-3-2-3-1 +1 jako "wolny elektron" - w tej roli Daniel Skrzydło. Zmiany okazały się trafione. Zawodnicy w każdej formacji wywiązali się ze swoich zadań. I chyba mało kto, spodziewał się takiego otwarcia w naszym wykonaniu! Prowadzenie objęliśmy w 15'. Golak, ambitnie do końca, powalczył o piłkę i umiejętnie się zastawiając, oddał techniczny strzał po ziemi. 1-0. Nie minęło pięć minut, a podwyższa Niedbałka po zagraniu Golaka. Mocny, precyzyjny strzał prawą (!) nogą z 14 metra, bez trudu znalazł drogę do bramki. 2-0! Taki obrót wydarzeń, spowodował nieco nerwowości w szeregach gości. To pozwoliło nam na osiągnięcie znacznej przewagi. Przy odrobinie szczęścia/precyzji/wyrachowania mogliśmy powiększyć nasz dorobek o dwie, trzy bramki. Okazje mieli ku temu, min.: Siwek - kapitalny strzał pod poprzeczkę broni bramkarz, drugi niewiele niecelny; Kociuba - kilka groźnych strzałów z lewej i prawej nogi. Do końca pierwszej połowy, byliśmy bezapelacyjnie lepsi.

W drugiej, mieliśmy kontynuować sposób gry. Tylko, że poprzeczka poszła dużo wyżej: do składu goście wprowadzili pięciu zawodników "pierwszej" drużyny. Mimo to, my wciąż kreowaliśmy grę. Udokumentowaniem tego była bramka na 3-0, po stałym fragmencie gry. Rzut wolny wykonywał Kasperczyk. Paweł idealnie zagrał na głowę Niedbałki. Strzał nie był mocny, ale sprawił problem bramkarzowi. Piłka odbiła się od boiska i przy słupku wpadła do bramki. Radość ogromna i niestety początek problemów. Nie mogę powiedzieć, że się rozluźniliśmy. Zaczęło brakować sił a boisko było coraz cięższe. Dodatkowo: ławka rezerwowych krótka i do końca niedysponowana (chociaż, wprowadzony Kupich, dobrze wypełnił swoją rolę). Goście szybko odpowiedzieli na nasze ostatnie trafienie. Trzy minuty po naszym golu, po raz pierwszy Zantka zdobywa gola. Dopuściliśmy do strzału rozpędzonego zawodnika. Piłka uderzona w środek bramki, niestety, nie znajduje żadnego oporu z naszej strony. 3-1. Niby nic się nie stało. A jednak! Kolejne kilka minut i goście łapią kontakt. 3-2. Zrobiło się nerwowo... Dwie minuty i już remis! 3-3. Potem mamy swoje okazje: Kociuba przestrzelił z 15 m, Niedbałka zamiast strzelać podaje ddo Golaka, który zostaje zablokowany. W ostatniej minucie, otrzymujemy ostateczny cios. Po rzucie rożnym, piłka wybita za krótko, pada łupem zawodnika Zantki. Siada mu na nogę.. Morawski bez szans. 3-4. Przegrywamy...

W ogólnym rozrachunku - bezsprzecznie nasz najlepszy mecz pod względem walki, solidności w grze oraz wypełniania założeń taktycznych. Zabrako sił i wtedy zaczęliśmy popełniac błędy. Tutaj dobrze byłoby życzyć sobie, żeby reszta drużyny pracowała rzetelnie i regularnie na treningach. Dziękuję wszystkim za ten mecz. Bardzo dobra robota Panowie! Widać było ile włożyliście serca w to spotkanie. Brawo. Szkoda, że bez wygranej, ale po tej porażce (jak po niewielu innych) możecie chodzić z podniesioną głową.

Kadra:
Morawski - Buchała; Żyła; Trzop - Kasperczyk; Siwek (58' Kupich) - Skrzydło - Kociuba; Jarosz; Niedbałka - Golak
rezerwowi: Poloczek, Turek, Fafiński

ps. w poniedziałek trening o 18.30.

• Komentarzy [0]
• czytano: [504]
• DO