r2003 - 14 kolejka IV ligi katowickiej Młodzików Starszych D1
(boisko w Chełmie Śląskim ul. Techników 4b)
Unia Kosztowy - Grunwald Ruda Śląska
3 - 2 (2 - 1)
bramki dla Unii: Krupowicz 12', Zając 23' i 39'
bramki dla Grunwaldu: 17', 60'+2'
Przed meczem wiedzieliśmy, że Orlik Ruda Śląska swój mecz rozegrał wcześniej i przegrał 0:3. W tym momencie mieliśmy dwa punkty straty i zwycięstwo dawało nam utrzymanie w IV lidze okręgowej.
Od pierwszych minut było widać zaangażowanie naszych chłopaków. Niestety też do 20 minuty było sporo nerwowości w naszych poczynaniach obronnych. Stąd stracona bramka. Niepotrzebnie wybita piłka na rzut rożny, których goście mieli naprawdę sporo w pierwszej połowie. Dośrodkowanie przechodzi na długi słupek i gol. Jednak w przekroju pierwszej połowy to my stworzyliśmy sobie także sporo sytuacji do strzelenia bramki. Piękna akcja zakończona strzałem Alexa z pola karnego. Strzał z pół dystansu i piłka ląduje na słupku. Kolejny strzał Oskara z przed pola karnego.
Okazało się jednak, że decydujące znaczenie w tym meczu miały stałe fragmenty gry, a w szczególności rzuty rożne. Pierwsza nasza bramka to dośrodkowanie na krótki słupek Konrada Żemloka z rzutu rożnego. Dokładnie w to miejsce nabiega Hubert Krupowicz i pięknym strzałem w długi róg umieszcza piłkę w okienku. Bramka stadiony świata. Druga nasza bramka to znów idealne dośrodkowanie z rzutu rożnego Konrada Żemloka. Tym razem piłka spada na długim słupku 5 m przed bramką. Świetny timing Grzegorza Zająca i uderzenie głową po długim rogu. Bramkarz bez szans.
Mimo prowadzenia do przerwy 2:1 to były rzeczy do skorygowania. Za duża głębia, za wolne skracanie pola gry i zbyt dużo niepotrzebnych zagrań w obronie wynikających z nerwowości. Uważam, że udało się to zrealizować. Stąd przeciwnik zagroził nam tak naprawdę dopiero w końcówce spotkania.
W drugiej połowie mecz naprawdę był ostry. Nikt nie odstawiał nogi. Gra często była przerywana faulami. Właśnie takiego poziomu zaangażowania oczekiwałem. Wszyscy włożyli w ten mecz serce, a każdy wykonał kawał dobrej roboty. Uważam, że stworzyliśmy sobie więcej sytuacji. Kontrolowaliśmy mecz. Trzecią bramkę strzelamy po..rzucie rożnym oczywiście. Dośrodkowanie i trzecia asysta Konrada Żemloka. Do piłki wyskakuje Grzegorz Zając, ale musi się trochę cofnąć. Wygrywa pozycję do strzału, a w powietrzu wygląda jak superman. Pięknie się składa i piłka wpada w okienko bramki. Oprócz bramki najlepszą okazję ma jeszcze Jacek Kozaczuk, który przecina podanie do bramkarza Grunwaldu i z bardzo ostrego kąta nie trafia do pustej bramki.
Dopiero pod koniec meczu utraciliśmy kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Przeciwnik oddał dwa strzały, a bramkę zdobył po..rzucie rożnym. Całe szczęście po golu na 3:2 sędzie zakończył pojedynek.
Uważam, że w przebiegu meczu byliśmy drużyną lepszą i groźniejszą. Brawo dla wszystkich moich zawodników. Dziś mieliśmy w głowach i sercach mentalność zwycięzcy. Byliśmy drużyną.
Progres w grze widziałem od meczu z Ruchem Chorzów u siebie. Od tego momentu w każdym meczu potrafiliśmy zaprezentować dobrą grę. Niestety nie było to przez cały mecz. Najczęściej była to jedna połowa lub zryw na 20 minut. To też udało się poprawić i w dwóch ostatnich meczach sezonu (zwycięskich) zagraliśmy na równym i dobrym poziomie od pierwszej do ostatniej minuty. To pokazuje tylko jaki potencjał drzemie w drużynie, a każdy zawodnik coś wnosi do gry. Trzeba było uwierzyć we własne możliwości. I zrobiliście to. To było widać na boisku i poza nim. Staliśmy się drużyną, w której każdy walczy za kolegę obok (a nie dla swoich indywidualnych osiągnięć), w której jest wsparcie i zrozumienie. To była piękna wspólna podróż.
Na pożegnanie przyjdzie czas. Jeszcze się widzimy na treningach :)