r2003 - 13 kolejka IV ligi katowickiej Młodzików Starszych D1
SRS Orlik Ruda Śląska - LKS Unia Kosztowy
1 - 5 (1 - 3)
Bramki dla Unii: Rabczak 20', 49', Kudera 8', 60', Trzop 17'
Bramki dla Orlika: 10'
Wczorajszy mecz przeciwko Orlikowi Ruda Śląska zapowiadał się na bardzo wyrównany pojedynek. W końcu mierzyły się zespoły, które zajmują drugie i trzecie miejsce w tabeli. Boisko natomiast zweryfikowało wszystko.
Na boisku panowała Unia Kosztowy i to w naprawdę dobrym stylu. Oczywiście zdarzyły się nam momenty dekoncentracji, wtedy też Orlik próbował swojej szansy. Natomiast groźnych sytuacji naszym przeciwnikom nie udało się stworzyć, oprócz sytuacji gdzie strzelili bramkę.
Wszystko zaczęło się fantastycznie. Już w 8 minucie, 15-20 metrów przed polem karnym Orlika piłkę przejął Bartek Trzop i z pierwszej zagrał wyborną prostopadłą piłkę do Kamila Kudery, który lewą nogą pokonał bramkarza gospodarzy. Nasza radość nie trwała zbyt długo. W 10 minucie goście posłali tak zwaną "święcę" do przodu, zabrakło asekuracji i piłka minęła naszą linię obrony. Napastnik Orlika skutecznie wykończył sytuację sam na sam z Frankiem.
Mimo straconej bramki ciągle graliśmy to co sobie założyliśmy przed meczem. Nie było to nic innego niż to czego się uczymy na treningach. Dzięki realizacji zadań i konsekwentnej grze udało się nam stworzyć sporo sytuacji strzeleckich.
Druga bramka padła po świetnym dośrodkowaniu Rabczaka z rzutu rożnego, a głowę dołożył Bartek Trzop i wyszliśmy na prowadzenie w 17 minucie. Chwilę później świetne dogranie do Domagały, które wbija się w pole karne jak czołg i zachowując zimną krew posyła podanie wzdłuż bramki gdzie do "pustaka" wbija Rabczak. Świetna akcja.
Do przerwy schodzimy przy wyniku 1 - 3. W przerwie nie było mowy, ani przez moment o tym, że chcemy utrzymywać wynik. My chcieliśmy wbić kolejne bramki i atakować. Plan został wykonany.
W 49 minucie świetne prostopadłe podanie ze środka boiska wykonał Oskar Czech, a do piłki dopadł Miki Rabczak. Już nikt nie zdołał go dogonić i w sytuacji sam na sam strzelił obok wychodzącego bramkarza. Natomiast nasza piąta bramka do zasługa świetnego odbioru Pukocza blisko bramki przeciwnika i od razu zagranie do Kudery, który strzelił pewnie prawy róg bramki, a piłki wpadła odbijając się od słupka.
Naszych pięć bramek to niski wymiar kary w porównaniu do ilości sytuacji jakie sobie stworzyliśmy. Wymienię tylko najważniejsze: dwa razy sam na sam z bramkarzem miał Kudera i Domagała, strzał Pepka głową czy nieczysto uderzona piłka przez Trzopa po dośrodkowaniu Latki. Wymieniając te sytuacje chcę podkreślić to jak potrafiliśmy zdominować przeciwnika, a nie brak skuteczności.
Cała drużyna zasłużyła na brawa i gratulacje za pokazanie naprawdę dobrego futbolu. Na boisku widziałem sporo z tego co robimy na treningach i właśnie to jest dla mnie najważniejsze.