r2003 - Młodzik Starszy D1
Unia Kosztowy 2 - 3 UKS Szopienice
bramki dla Unii: Mikołaj 15', Trzop 53'
bramki dla UKS-u: 14', 43', 51'
3 września rozegraliśmy zaległą pierwszą kolejkę z drużyną UKS Szopienice.
Dziś zacznę od końca. Najpierw podsumowanie meczu, a potem krótka relacja z wydarzeń na boisku. Generalnie przegrała drużyna zdecydowanie lepsza piłkarsko od przeciwnika. I to jest dla mnie najważniejsze. To, że wszyscy zawodnicy pracowali razem. Każdy starał się realizować założenia meczowe i naprawdę wyglądało to dobrze. Momentami bardzo dobrze. Cieszy bardzo charakter drużyny, która nie wątpiła, ani przez moment, że się uda strzelić kolejne bramki. Myślę, że gdyby ten mecz trwał parę minut dłużej to w końcu te bramki by padły. Głowy do góry i pracujemy dalej :)
I połowa. Staramy się od początku grać piłką od tyłu. Nie zawsze wychodzi, ale z czasem jest coraz lepiej. Potrafimy przedostać się w okolice środka boiska, gdzie możemy zagrać otwierające podanie, ale nie potrafimy wykorzystać wolnej przestrzeni pomiędzy obrońcami. Kiedy wydaje się, że kontrolujemy mecz, zawodnik UKS-u strzela z czuba i piłka wpada za kołnierz Kubie Bieckiemu. Nic się nie dzieje i gramy dalej swoje. Minutę później świetny strzał z dystansu oddaje Tomek Mikołaj i jest 1:1. Jeszcze w tej odsłonie po rajdzie prawą stroną Matiego Domagały mamy sytuację sam na sam, ale piłki po strzale Kamila wpada w ręce bramkarza.
II połowa. Gramy dalej to co sobie założyliśmy, ale już piłki zagrywane do przodu idą na dobieg. Dzięki temu mamy trzy świetne okazje. Najlepsza z nich po kapitalnej akcji rozegranej od bramkarza, kończy się strzałem Kamila w sytuacji sam na sam. Bramkarz górą. Druga to piłka dograna do Matiego Domagały, ten podaje do środka, ale Bartek Trzop minimalnie nie sięga piłki. Ostatnia to jak dla mnie ewidentny rzut karny. Po prostopadłym podaniu sam na sam wychodzi Kuba Augustin i mija bramkarza, pusta bramka...ale zostaje skoszony równo z trawą, a gwizdek sędziego milczy. Przeciwnik za to skupił się na graniu długich podań do przodu, tak zwane "bij, a leć". Podobnie zresztą jak w pierwszej połowie. Zagrożenie pod naszą bramką głównie było za sprawą rzutów rożnych. Po jednym z nich tracimy bramkę. Trzecia bramka to kuriozum. Mam wrażenie, że zawodnik UKS-u chciał przyjmować piłkę, a wyszedł mu idealny lob nad naszym bezradnym bramkarzem. Bardzo dobrą reakcję na wydarzenia na boisku miała cała drużyna. Walka do końca o następna bramkę. Brawo! Realizowaliście to co sami sobie założyliście. To będzie nasz charakter, który przyniósł drugą bramkę. Skuteczną dobitką strzału popisał się Bartek Trzop. Do samego końca były ogromne emocje. Prawie cała drużyna wzięła udział w szturmie na bramkę UKS-u. Zabrakło jednak czasu.
W sobotę wracamy do treningu i zaczynamy pracę nad nowym zagadnieniem - podanie prostopadłe.