Łapiemy oddech, pod... ziemią!
Każdemu należy się odrobina relaksu, tym bardziej, po ciężkiej pracy.
Nasi podopieczni, przepracowali (do dzisiaj) jedenaście jednostek treningowych w ciągu pięciu dni, po dziewięćdziesiąt minut. Doliczając do tego, godziny spędzone na basenie - jest to spore obciążenie dla chłopaków. Nie tylko mięśni i nóg, ale i... głów.
Dlatego, w ramach "resetu", postanowiliśmy ufundować chłopakom wycieczkę do kopalni węgla w Nowej Rudzie i spacer po Starym Mieście.
Na wypad "w miasto", wyjechaliśmy po porannym treningu. Na pierwszy ogień poszła kopalnia węgla. Zorganizowane zwiedzanie z przewodnikiem, po zakamarkach nieczynnej od 1994 roku, rudzkiej kopalni, dostarczyło wiele ciekawostek o pracy "na dole". Poznaliśmy historię okolicznego górnictwa, a o dodatkowe emocje postarał się duch Skarbnika, który podążał za nami przez cały czas. Znienacka wyłaniając się z ciemności, przyprawiał o przyspieszone bicie serca i pełne... gacie ;) Niektórych z nas "namaścił" nawet po górniczemu :) Mieliśmy okazję do popracowania ogromną wiertarką i młotem udarowym. Włączone urządzenia (dmuchawy, kombajny) pozwoliły na własnej skórze poznać jak uciążliwym (ten hałas!) zawodem jest praca górnika. I wiemy już co to są "sercówy" ;) Na koniec jechaliśmy podziemną kolejką. I znowu ten duch! :) Ale było... Spytajcie chłopców kiedy wrócą!
Po podziemnych atrakcjach, dwudziestominutowym spacerkiem, przeszliśmy na obiad na Stare Miasto. Pozwoliliśmy sobie na małą swawolę: pizza! ;) Trener stawia - zawodnik zamawia. Szybko podane, jeszcze szybciej zjedzone! :) Byliśmy bardzo głodni... Po małej "wizytacji" Rynku, nadszedł czas na deser! Polecona "Biała Lokomotywa" okazała się strzałem w dziesiątkę! Pełna rozpusta... pyszne lody, serniczek na ciepło z malinami, wyśmienita kawa... MMMMMM.... Zdjęcia w galerii. Zazdrościcie? Powinniście! ;))
Wróciliśmy na nasze obiekty prawie na... kolację. A zaraz po trening na hali. Spalamy nabyte kalorie! :) Pojedynki intelektualno-biegowe (są takie!) dostarczyły dużo frajdy chłopakom. W czasie gier, również z animuszem.
I o to chodziło! "Reset" zadziałał...
A jutro kolej na naszych młodszych kolegów. Jestem przekonany, że wycieczka, będzie równie udana.