VI kolejka Ligi Młodzików
LKS Unia Kosztowy - Gwiazda Ruda Śl.
2 - 2 (1 - 1)
bramki dla Unii: Kudera 12', 42'
bramki dla Gwiazdy (?): Czech 16' (sam), Zając 52' (sam.)
O tym meczu będziemy mogli jeszcze długo mówić...
Mecz z liderującą Gwiazdą, mocno zmobilizował chłopaków i wyzwolił mnóstwo energii i zawziętości. Coraz częściej oglądamy tak grających Unitów.
Pokazaliśmy to od pierwszych minut, kiedy stworzyliśmy sobie świetne okazje do zdobycia gola. Wydawało się kwestią czasu, kiedy padnie dla nas pierwszy gol. Najpierw w 10' Kamil Kudera popisał się niezłym rajdem, a dwie minuty potem otworzył wynik. Bramkę zdobył, po kapitalnym "wjeździe" w obronę gości Matiego Domagały, który wyłożył Kamilowi do "pustaka" 1-0! Byliśmy stroną przeważającą przez pierwsze piętnaście minut. I dokładnie w 16' tracimy gola na 1-1. Właściwie podarowaliśmy go za darmo. Przy rzucie rożnym, sekwencja błędów: Kuba mija się z piłką, Oki się zagapił i piłka odbija się od jego nóg... Potem niestety było już gorzej. Nie potrafiliśmy opanować sytuacji na boisku. Można powiedzieć, że do przerwy... dotrwaliśmy. Już bez strat bramkowych.
Po przerwie gra się wyrównała i... zaostrzyła. Walka, faule (czasem złośliwe). Ten mecz mocno odczuli na sobie, min.: Pepek, Miki, Bartek Trzop, Kacper.. Pobijani, ale walczący . Brawo. Potem odzyskaliśmy równowagę. Choć jeden z ataków poważnie zagroził naszej bramce. Zawodnik Gwiazdy wychodził sam na sam z Kubą, a goniący go Grzegorz Zając przy próbie interwencji powalił przeciwnika. Sędzia słusznie ukarał Grześka pięciominutową karą. Doceniam jednak ryzyko, jakie wziął na siebie Grzegorz przy akcji ratunkowej i decyzję o faulu taktycznym. I kiedy gramy w osłabieniu zdobywamy gola! Przeprowadzamy kontrę a'la Real Madryt. W 42' po kilku szybkich podaniach, Igor wypuścił się prawym skrzydłem, ścinając w stronę bramki. I kiedy wydawało się, że odda strzał, nie atakowany przez nikogo, zagrał do nabiegającego Kamila. Kamil pewnie na 2-1. Goście, podrażnieni, natarli z furią. Niestety, kończy się to dla nas niedobrze. W 52' ni to strzał, ni podanie znajduje drogę do naszej bramki. Pechowo skierował ją... Grzesiek. Szkoda. 2-2. Zerwaliśmy się jeszcze w 58'. Kombinacja "klepek" Miki - Igor. Ten drugi znowu wysoko podciąga i na tacy podaje do Kamila... Kamil strzela jednak niecelnie. Zabrakło bardzo niewiele..
Mecz dostarczył mnóstwo emocji i na pewno mógł się podobać. Szkoda sprezentowanych bramek. Po raz kolejny sami strzelamy sobie gole. To pokazuje, że będąc na placu gry koncentrację trzeba utrzymać od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego. Tylko tego dzisiaj zabrakło. Za resztę - wielkie brawa!
Kadra:
Biecki, Czech, Domagała, Konowalski, Kudera, Latko, Mrozik, Puchała, Pukocz, Rabczak, Richter, Trzop, Zając