III kolejka Ligi Młodzików
Rozwój Katowice - Unia Kosztowy
6 - 2 (1 - 0)
bramki dla Unii: Mrozik 53'; Kudera 55' (karny)
bramki dla Rozwoju: 19', 33', 39', 46', 50', 58'
Tytuł postu odnosi się do dzisiejszych wydarzeń na boisku, łudząco podobnych, do tych z ubiegłego sezonu. Znowu daliśmy się "zamrozić" rywalom (tym razem w drugiej połowie), pozwalając na zaaplikowanie czterech bramek w ciągu 17 minut.
Była jednak różnica, która przy odrobinie szczęścia pozwoliłaby na korzystniejszy przebieg meczu. Różnicą tą była nasza bardzo dobra gra w pierwszej połowie. W początkowej fazie gry (4' i 7') kapitalne wrzutki Kamila, nie znalazły adresata. Doma i Pepek nie zdołali "zamknąć" akcji. Zabrakło niewiele. W 13' świetna prostopadła piłka Pepka do Igora, Igi (jak w meczu z Orlikiem) wyszedł na "gazie" z naszej połowy i widząc dalekie wyjście bramkarza, strzelił mocno po ziemi. Piłka minęła goalkeepera Rozwoju, wytracając trochę impet na trawie toczyła się... toczyła... ale minimalnie chybiła celu. Stworzone sytuacje "zemściły" się w 19', kiedy po wrzutce, piłka przeleciała nad Kubą i gospodarze, na raty, strzelili na 1-0. Pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem gospodarzy. Tylko. Głównie dzięki wyśmienitej grze Kuby na bramce. Kto był, to widział z jakim poświęceniem bronił nasz bramkarz. Przy jednej z interwencji został kopnięty w głowę a przy kolejnej mocno huknął głową w słupek. Jednak szybko się pozbierał i dzielnie bronił dalej. Brawo Kuba. Szacun :)
Druga odsłona meczu to siedemnastominutowy (...) zastój. Rywale nas rozklepali, pakując cztery bramki. W końcówce meczu, w końcu się zerwaliśmy. W 53' akcja Pukocz - Mrozik, pozwoliła temu drugiemu na strzelenie swojej premierowej bramki, a tym samym sprawienie sobie prezentu urodzinowego (sto lat Szymon !). Dwie minuty później, w konsekwencji zdarzeń w polu karnym (faul na Igorze + zagranie ręką) sędzia podyktował rzut karny. Pewnym egzekutorem: Kamil Kudera. 5-2. Rozwój zdołał jeszcze potwierdzić, kto dzisiaj dzielił i rządził na boisku. W ostatniej minucie meczu ustalił wynik na 6-2.
Trzeba stwierdzić, że (na razie) drużyna Rozwoju nam nie "leży". Nie potrafimy nawiązać równej walki przez cały mecz. Dzisiaj "szwankowało" kilka elementów, które wydawałoby się, mieliśmy opanowane.
Cóż, trzeba się czasem cofnąć kilka kroków wstecz, żeby zrobić wielki skok naprzód. I to uczynimy od najbliższego treningu. Wszyscy. Wspólnie. Razem.
Kadra:
Biecki, Czech, Domagała, Kania, Konowalski, Kudera, Latko, Mrozik, Pukocz, Richter, Trzop, Zięba