Trampkarze 2003
Unia Kosztowy 9 - 1 Pogoń Imielin
bramki dla Unii: Kudera 3, Pukocz 2, Rabczak, 2, Zięba, Dudek
bramka dla Pogoni: Marszałek
Pełna koncentracja i wiara we własne umiejętności. Te cechy pokazały, że można zagrać dobry mecz bez oglądania się na przeciwnika. Dzisiaj, rywalem był sąsiad zza miedzy - Pogoń Imielin. Nie umniejszając chłopakom z Imielina, widać, że zaczynają swoją przygodę z piłką nożną. My też byliśmy w takiej sytuacji i doskonale wiemy, jak to jest na początku...
A o samym meczu: Wynik w pełni odzwierciedlał sytuację na boisku. Już w 5' po strzale Pepka Pukocza, bramkarz wybija piłkę na rzut rożny, by potem po zagraniu Grześka Zająca do Mateusza Zięby padł pierwszy gol dla nas. Stwarzaliśmy coraz więcej sytuacji, min. jak ta z 12' gdzie Grzesiek mocno dośrodkował na głowę Igora a ten silnie (!) uderzył ale tylko w poprzeczkę. Cztery minuty później, Kamil Kudera, przejął piłkę w polu karnym przeciwnika i spokojnie strzelił na 2-0. Strzelaliśmy z bliska, strzelaliśmy z daleka. Tuż przed końcem pierwszej połowy, w 29' Kamil wyłożył piłkę Pawłowi i było już 3-0. W przerwie, wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że drugą połowę zaczynamy, jakby było 0-0. Koncentracja, zaangażowanie i wola walki. Na efekty długo nie było czekać. Pięć minut po gwizdku Pepek, wyszarpał piłkę rywalowi i sam wykończył akcję 4-0. Za chwilę, znowu Paweł, tym razem do Oskara. Oski oddał super strzał, minimalnie niecelny. W 39' było już 5-0, Paweł zrewanżował się Kamilowi, a ten sprytnym strzałem zdobył gola. Jedyny gol dla przeciwnika padł w 42', a prokurentem tej akcji było... słońce. Oślepiając Kubę, który łapał wysoką piłkę. Nagle błysk ;) i piłka wtacza się pod nogi przeciwnika, a ten z bliska strzela pierwszą bramkę dla Pogoni. A rozmawialiśmy o takiej sytuacji w przerwie... Nas taka sytuacja jedynie rozdrażniła i już kilkanaście sekund później padł chyba najładniejszy gol meczu. Kacper Dudek pociągnął lewą stroną i oddał strzał, a właściwie centrostrzał zza pola karnego. Piłka wpada do siatki i było 6-1. Kacper sam potem mówił, że chciał podać do Igora. Cóż, Kaka, oby więcej takich "podań" ;) Poszliśmy za ciosem i w dwie minuty Mikołaj Rabczak dorzucił dwie bramki. Najpierw sam, świetnie kładąc bramkarza a potem po zagraniu Igora, wykorzystał bezlitośnie błąd bramkarza. 8-1. Dzieło zwieńczył Kamil Kudera w 56'. Bartek Latko wymanewrował obrońców i bramkarza gości i w swoim "delikatnym" stylu zagrał na puste pole. A było to pole bramkowe, więc Kamilowi nie pozostało nic innego jak skompletować pierwszego w tym sezonie hat-tricka. 9-1. Koniec meczu.
Jeśli już wiecie, kto to ten od "czarnej" roboty, to znów było kilku takich: Czech, Pajor, Latko, Zając i wszędobylski Zięba. :))
Bardzo cieszy zwycięstwo. Cieszy również styl i konsekwencja w działaniu. Brawo chłopaki!
Jednak... jutro zapominamy o tym meczu. Stawiając się na najbliższym treningu, niech to co dzisiaj osiągnęliście, będzie dla was motywacją do jeszcze większego wysiłku!
Unia koncertowała w składzie:
Biecki; Czech, Dudek; Konowalski; Kudera; Latko; Pajor; Pukocz; Rabczak; Zając; Zięba