- autor: trener mp, 2012-10-26 19:10
-
Trampkarze 2001
Rozwój Katowice - Unia Kosztowy 2 : 8
Bramki : Gemborys - 3 Kasperczyk Błaszczyk - 2 Czech Skrzydło
Na zaproszenie drużyny Rozwoju Katowice pojechaliśmy na mecz kontrolny na boisko ze sztuczną trawą na Kostuchnie. Ponieważ trener Rozwoju prosił o wystawienie najsilniejszego składu ponieważ mając w niedziele ważny mecz chciał przetestować swoją drużynę na tle silnego przeciwnika nie zabrałem na ten mecz wszystkich chłopców trenujących ze mną za co serdecznie przepraszam. Cieszę się że nasze wyniki idą w " świat " i uważają nas za silnego przeciwnika. Myślę że udowodniliśmy to na boisku wygrywając 8 : 2. Mecz zaczęliśmy wysokim agresywnym presingiem co spowodowało haos w drużynie Rozwoju i całkowitą niemoc przy konstuowaniu swoich akcji przez co rzadko przechodzili przez naszą połowę. Festiwal bramkowy rozpoczął Gemborys mocnym strzałem pod poprzeczkę a w 13' po rzucie rożnym Kasperczyk wykorzystał błąd bramkarza i z linii bramkowej zdobył drugiego gola. Kiedy na boisku pojawił się drugi skład drużyna Rozwoju uzyskała lekką przewagę. Mając dużo miejsca i czasu na rozgrywanie piłki zaczęli coraz częściej gościć pod naszą bramką czego konsekwencją było zdobycie kontaktowego gola na 2 : 1. Ponowne wejście wyjściowej drużyny znów uspokoiło grę i po strzałach Gemborysa i Błaszczyka na przerwę schodziliśmy prowadząc 4 : 1.
Chociaż drugą połowę rozpoczęliśmy drugim składem a drużyna Rozwoju po ostrej reprymendzie przez trenera w czasie przerwy wyszli nastawieni bardzo bojowo udawało nam się przeważnie dzięki kapitalnym interwencjom naszego bramkarza Staśko utrzymywać wynik z pierwszej połowy. Gdy po 15 minutach znów na boisku pojawił się pierwszy skład zaczęły padać bramki.Znów festiwal rozpoczął Gemborys strzelając z dystansu nad bramkarzem, później uderzenie Czecha znalazło drogę do bramki a chwila naszej nieuwagi i nonszalancji w obronie kosztowało nas utratą gola na 6 : 2. W końcówce meczu jeszcze strzały z dystansu Skrzydło i Błaszczyka zaskoczyły bramkarza i zmoknięci ale szczęśliwi wracaliśmy do domu po zasłużonym zwycięstwie 8 : 2.
Chłopcom pragnę pogratulować dobrej gry która przełożyła się również na wysoki wynik a rodzicom a szczególnie dziadkowi Kasperczyka i kierownikowi drużyny za kolejne poświęcenie czasu i benzyny na dostarczenie swoich pociech na sparing i oczywiście panu Kościelniakowi za kolejne już dostarczenie pysznej herbatki z sokiem na rozgrzanie zziębnietych organizmów naszych zawodników.